Jestem taki szczęśliwy. Bo sobie wyobrażam ten dzień i ten drugi dzień.
Zaświeciło słońce i będzie zaraz wiosna.
Ooo, to w kwietniu będzie już lato. Fajnie.
Tęsknię bardzowchuj, ale o tym w sumie nie ma co gadać, bo jednym sposobem jest schować to do środka i udawać, że nie istnieje.
Zresztą ja traktuję to wszystko jako stan przejściowy. W sensie pobyt tutaj. Coś, przez co muszę przejść, żeby mogło być pięknie kiedy wrócę.
Bo to chyba tak właśnie działa.
3.04
I uspokojenie.