W końcu mam w rękach to na co czekałam od tak dawna
Mało nie zabiłam się biegnąc do domofonu w celu wpuszczenia kuriera z moją (już ukochaną) płytą :D
Mało mnie obchodzi opinia innych ale Ja po pierwszym przesłuchaniu jestem rozbita na milion małych kawałków, w głowie mi szumi a serce mi wali szybciej niż zwykle... już sama nie wiem na co liczyłam ale ta płyta to dużo więcej niż chciałam dostać... jest pomieszaniem trzech poprzednich z czym cudowny, zaskakującym i niemożliwym do opisania
Przy pierwsze piosence uroniłam łezkę.... albo i 10... sama nie wiem czemu... tak z radości że w końcu słucham czegoś nowego, czegoś niesamowitego... czegoś na co tak czekałam... a na koniec poryczałam się po raz drugi na myśl że już niedługo usłyszę to wszystko na żywo !!!
Właśnie tego oczekuje od muzyki i właśnie to dają mi Marsi... ogromne i skrajne emocje które wyzwalają we mnie ich piosenki są czymś na co warto było czekać...