Po tygodniu kolejnych zmagań na wadze 56 kg, coś mi się wydaję że waga jest zepsuta, zwłaszcza że spadło tylko 2 cm z brzucha i 1 cm z tyłka, reszta jest bez zmian.
Postanowiłam, że mierzyć się będę raz na miesiąc bo wcale mnie to nie motywuje.
Ważyć będę się dalej co tydzień w sobotę na tej mojej oszukanej wadze bo nie mam innej.
Motywacja mi spada ale nie poddam się zwłaszcza że wytrzymałam już 13 dni bez słodyczy, a to jest mój mały sukces.
Ćwiczę nadal z dość małym skutkiem, nie objadam się ale czasami jest ciężko.
Mimo to idę dalej bo to mój cel do zrealizowania.