Jeszcze jakieś z maja ^^
Wczoraj brak czasu, żeby coś tu napisać. Konie miały wolne, a ja wróciłam z pracy i czekała na mnie robota w polu. I tak do wieczora...Byłam padnięta!
Konie nocowały na padoku. Rano przed pracą do nich zajrzałam :) Kasablanka leżała, a Faro koło niej stał i jej pilnował <3 Moje kochane!
Potem do pracy i dopiero co wróciłam. U Was też takie owady są upierdliwe? U Nas jest masakra, nie da się ich odpędzić -.- Na konie użyłam już chyba wszystko i nie widać efektów...
Teraz trzeba porobić w ogródku, a potem zabieram się za moje grubaski. Trzeba coś pojeździć :D
Jutro lecimy w teren, a od niedzieli mnie nie ma. Na tydzień jedziemy z rodzinką nad morze :) Konie będą pod opieką rodziców ,więc się nie martwie.
Będą mieć tydzień na lenistwo, a później zabieram się za ich tyłki!
<3