Co za dzień! Ale od początku :)
Po kościele obiad, ogarnęłam Marcela i po siwą. Młody został sam, ale nic nie wykombinował na szczęście xD
Wyczyściłam porządnie. Tym razem pojechałam na oklep i kantarze :) Było zajebiście! Prawie 4 godziny nam wyszło xD
Wyjechaliśmy po 13, a wróciliśmy przed 17 :D Tego było nam trzeba! Kasablanka jest cudowna <3
Te nasze szalone cwały <3 Wyścigi z sarnami <3 No i zaliczyłyśmy glebę xD Siwa potknęła się i razem poleciałyśmy. Ja szybko wstaje do konia i pierwsze co sprawdzam czy wszystko okej.
Było dobrze, więc dalej wsiadam - trochę kłusa, a potem galop xD Z konia jestem mega zadowolona!
Przyjechałyśmy i koń od razu do stajni. Poszłam po młodego. I wracałam z nim bez niczego! Myślałam, że coś wykombinuje, bo siwej nie było ,a tu nic! Mam zajebistego konia <3
Dostali pychaa kolację i na dziś tyle. Jutro w planach lonża młodego, a siwa odpoczywa.
Teraz gorąca kąpiel, film i spać :D
Ale się rozpisałam xD