Znowu dziś widzę zachód słońca, znowu udało się doczekać końca. Mniej szczęścia mieli, ilu ich było..Wielu, nawet ich nie liczyłem.
Codzienne żniwo swoje zbieram, kres podróży każdego dnia. Być czy mieć? - takie dwa pytania- bliżej ku celom posiadania. Nie mam potrzeby zbyt wiele wiedzieć, nie mam potrzeby wiedzieć zbyt wiele, gdy wszystko skończy się jak myślałem, wsyp mnie do ziemi, stąd przyjechałem. Więc głowa do góry, gdy dzień wstaje rano, od tego są nogi, by łazić na nich. We dni, czy gorsze, czy lepsze, ten jest ostatni, który nie pierwszy.Brzdęk, pękła czara pełna goryczy rozlanych kropel już nie policzę, który dzień będzie ten dzień ostatni, byłem czy miałem? to dwie zagadki. Nie mam potrzeby zbyt wiele wiedzieć, nie mam potrzeby wiedzieć zbyt wiele, gdy wszystko skończy się jak myślałem, wsyp mnie do morza, stąd przyjechałem.
Jedni tęsknią za swoim szczęściem, wcale go nie chcąc, bo im jest dobrze, drudzy zaś siedzą, się zamartwiają, szukając szczęścia jedynego, tego szczęśliwego. Szukając go wśród swoich przyjaciół, którzy nie zawsze odpowiadają, chyba, że wypadnie błyszczący okrąg i wypadnie na magiczną liczbę, która będzie odpowiedzią na dręczące pytania...
"Zawsze wierzyłem w to, że początek i nowe szanse nigdy się nie kończą... do ostatnich dni każdy z nas ma nieskończoną ilość szans" (zapowiedź numeru 12 z Koncertu w trójce) Może i tu nadejdzie ta oczekiwana szansa na sukces.
A to je duvod, proc jsem rad s tebou mluvit. Kdyz slova tok ze srdce, stavkujici s velkou silou! Doufam, ze aby mohli najit jeste jednu sanci...