A tą fotkę pamiętasz?
Fajnie, że są miłe wspomnienia:)
***
Kiedy wróciła do domu było już późno. Położyła się na łóżku, ale nie mogła zasnąć. Nie wiedziała co ma robić. Wpatrywała się usilnie w sufit i starała się o niczym nie myśleć. Nie chciała żeby on wszedł do jej głowy, bo wiedziała, że znowu się rozpłacze. Właśnie w takich chwilach była bliska temu, aby się poddać, zakończyć coś, co się jeszcze nawet nie zaczęło. Ogarniała ją bezsilność, fala smutku tłumiła głos serca. Cichaczem po policzkach toczyły się łzy. To było silniejsze od niej. Pomyślała sobie, że nie da rady udowodnić mu, że miłość istnieje, i że chciałaby być jego "ideałem". Wiedziała, że droga, którą wybrała jest trudna i kręta, ale wiedziała też, że warto nią dalej iść, bo pojawiła się ONA. Mała iskierka, która przerodziła się w wielki płomień rozpalający całe jej ciało. Tak, to była nadzieja, która mówila, że może to akurat ona będzie jego "ideałem", bo może właśnie ona wygra ten los na loterii w postaci jego serca.
***
Dziś? Dziś z łatwością można zobaczyć w jej oczach strach. Nie potrafi nazwać swoich uczuć, boi się tego. A on? On nigdy nie będzie jej obojętny. Tylko czy ona zdobędzie się na odwagę, by wyznać mu, co tak na prawdę czuje?
__________________________