Z zazdrością patrzę na koleżanki...
Bo one.
Już nie płaczą przy przemokniętych sercach miast.
Dlaczego ?
Bo mają tych, którzy dają im szczęście. Radość. Poczucie bezpieczeństwa.
Ja też mam kogoś takiego. Ale nie przy sobie. Za marzenia jeszcze nikt nie został ukarany.
'Nie tracimy nadziei' A jeśli ktoś żyje tylko nią, a ona za każdym razem go zawodzi ? Czy wówczas wtedy można ją 'stracić' ? Wyrzucić ją, zakopać, podeptać, zgubić... ?
Czy dalej żyć i dostać prędzej czy później okropny cios w plecy ?
Przecież się staram.
Nie zasługuję ?
...