Wakacje minęły, trochę mnie nie było. Dużo się działo to na internet czasu nie było. Najeździłam się niezliczone ilości koni, poznałam masę sympatycznych ludzi, wybywałam na 4h tereny i kąpałam się z Karym w stawie. Treningowo troszkę się przestaliśmy, z powodu niezbyt komfortowych warunków do jakiś ciekawych elementów. Za to Kary wywietrzył zadek na padoku z kumplami.
Już jesteśmy w Opolu i spowrotem bierzemy się do konkretnej roboty. Póki co jest dobrze, w pt pierwszy trening.
W ogóle nie chce ktoś zasponsorować mi oficerek i rękawiczek? ;)