Na początku każdej znajomości karne punkty, które zdobywa kandydat na kochanka czy męża, właściwie nie bolą. Nie ma więc mowy o klęsce.
Łatwo powiedzieć sobie wówczas: To nie ten. Było i nie będzie. Adieu!
Dopiero po przebiegnięciu takiej "ścieżki zdrowia" i już z tą ręką w ręce, można z beztroską założyć na nos różowe okulary. Okulary miłości. Skoczyć z trampoliny uczuć na główkę do morza uczuciowego szaleństwa.