Byłam dziś z Ewą w decathlonie. Miałam jechać z Edzią, ale jakoś tak wyszło, że pojechałam z Ewą. W sumie lepiej, bo pojechałyśmy o 14 40 i wróciłyśmy to po 7 było ; D
Ale byyło fajnie. Nie dość, że droga okazała się banalna, to potem jeszcze chodziłyśmy i sobie oglądałyśmy te rzeczy. Ale nie było nigdzie hulajnog, a dzieciaki na jakichś jeździły. My też chciałyśmy ; (
Kupiłam sobie spodenki i bluzę do biegania i okulary przeciwsłoneczne.