minęło trochę czasu, lecz nie pojawi się tu żadna oszałamiająca informacja, zapierająca dech w piersiach.
zmieniło się wszystko i... nic.
nie da się opisać otaczających mnie rzeczy tak po porstu, z resztą zajęło by to zbyt wiele czasu.
po prostu mi się nie chce. standardowo.
ujmę to krótko:
trochę się zmieniło, zewnętrznie i wewnętrznie.
kilku ludzi zniknęło z mojego życia, [niektórzy na zawsze, mam nadzieję, że inni nie] pojawiło się kilku nowych.
i na prawie na sam koniec napiszę odkrywczo: świat się zmienia.
powtórzę cytat, który już kiedyś przytaczałam, z tego względu, że w najbliższym czasię chyba powrócę do genialnej twórczości jego autora.
"Jeśli ma się przyjaciół, a mimo to wszystko się traci, jest oczywiste, że przyjaciele ponoszą winę. Za to, co uczynili, względnie za to, czego nie uczynili. Za to, że nie wiedzieli, co należy uczynić." [a.s]