...boli
Ten czarny kwiat,
co rośnie w zwięzłej głowie.
Kwiat co uciska,
więc są oczy z wysiłkiem.
Ona patrzy krzakiem,
który się w nim zapala.
Wszystko jedno. Dosłownie wszystko mi jedno.
Miała smak gorzki
jak filiżanka ciemnej kawy .
Wzmogła rytm serca,
rozdrażniła
mój żywy organizm ,
rozkołysała zmysły.
Doszukuję się smaku
Słodkie...
nie zawsze dobre
gorzkie...
nie zawsze złe.
Delikatnie skosztuję,
mimo wszystko zawsze wypiję...
by nie zostawić czegoś napoczętego.
Chcę doprowadzić wszystko do końca.
I tak powoli uciekam od uczuć
w ramiona bliskich mi osób,
by miłością nikt nie dzielił serca,
tylko przyjaźnią zdobił me wnętrza.
Spokoju. Wiesz, nic już nie powiem.
Przymykam oczy.
Czuje się teraz jakbym wypiła taką filiżankę kawy. Albo nawet ze trzy. Tylko tam nie było na dnie niczego.
Pobudzone nie te ziarnka co trzeba, aż uniósł się złudny aromat pysznego smaku. Ale to złudzenie. Teraz trzeba znów powrócić do stanu pierwotnego i nie ruszać tego czego nie wolno.
Nazywaj sobie to jak chcesz!
Odtąd często będę zamykać oczy...
Trzy kolory.
Zielony, źółty i czerwony.
Rastamanki: R&D&L&K
Bądźcie przy mnie.