Odnoszę wrażenie,że wszystko co zaczęło się 7 miesięcy temu i do tej pory nie kończy jest jakąś fikcją.
Coraz bardziej odczuwam brak tego,co jeszcze kiedyś było dla mnie wszystkim.Chcem wkońcu zacząć w miarę normalnie funkcjonować,ale Ty mi tego cholera nie ułatwiasz.Siedzisz mi w głowie,a ja nic z tym nie potrafię zrobić.