photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 4 STYCZNIA 2011

ZAKOPANE

teraz jak już wszystko jest jasne i wyszło na światło dzienne to nawet nie muszę pisać skrótami i innymi frajerami.

także teeeen zako było, wesoło było, obśmiałam się nie raz, ani nie dwa, wszystkim się podobało mam nadzieję i ferie już planowane są. W TAKIM SAMYM SKŁADZIE! dobra czas na opowiasktę. 

dnia 30 grudnia o godzinie 21:35 odjeżdżał pociąg TLK z Warszawy Centralnej do Zakopanego.

dni 30 grudnia o godzinie 20:45 Dżasta siedziała w domu i dopiero się pakowała, więc chcąc nie chcąc taksa musiała być grana, ale że pan taksówkarz rozumiał jak mi się spieszy to przejechał nawet dwa razy na czerwonym świetle, a raz zabił by nas tramwaj, ale dojechałam w miarę cała i zdrowa, bilety kupiliśmy, na Szymona czekaliśmy, bo spóźniał się tak samo jak ja, jak pociąg przyjechał to od razu 4 miejsca znaleźliśmy i GRUBA BIBA.PL

w pociągu całkiem w czoko, była pani podobna do pani Filipk i pan, który był łysy, ale każdy się bał, że mu zawieje grzywę, więc to on był bogiem wiatru i otwierał okno i robił przewiew tylko na życzenie niektórych i był pan nawet nie pamiętam jak się nazywał, ale walił takimi sucharami, że aż mi się nie chciało udawać jak bardzo mnie to żenuje.

po wysiąściu do cioteczki raz raz pojechaliśmy, a potem do pokoju do Grażki, żeby ciuchy zostawić wykąpać się i na szymoszkową na stok, tam Szymcio i Czaruś pierwszy raz założyli deski na nogi, a Dżast jak Jagna Marczułajtis popitalała po stoku, Zupa prawie też (!!), a Mateuszek to prawie jak Adaś Małysz.

po stoku obiadek u cioteczki, gdzie zbiorowisko lekarzy i pielęgniarek się zrobiło i obradowali jak doktor hałs nad jedną ręką Zupowskiej, aż do konsensusu doszli, czyli jak najszybciej do szpitala kazali nam jechać, także 31 grudnia o godzinie 21:30 w zakopiańskim szpitalu siedzieliśmy, gdzie było strasznie śmiesznie dla prawie wszystkich, bo dla Zupki jej ulubiony snołbord zakończył się ręką w gipsie, gdzie od razu jej się podpisaliśmy :D

a zdjęcie własnie ze szpitala :D

potem na krupówki poszliśmy jak już akcja reanimacja została zakończona i kupiłam z Zupą wielkie pąąączkiii, a chłopacy to sobie kupili obrzydliwe żarcieee i wódkę mieliśmy i brizery, bo w końcu na bogato i piwo i szampana i nigdzie nas nie chcieli, więc znaleźliśmy swój oddzielny korytarz z muzyką i swoją bibkę zrobiliśmy, a potem to już było tylko odliczanie i fajerwerki gdzie każdy sobie pod stopy je rzucał. i to był koniec naszej zabawy sylwestrowej, bo potem do domku wróciliśmy i sylwester z dwójką był grany tak jak ustaliłam na początku.

rano każdy wstał jak młody bóg i zadaniami się podzieliliśmy, czyli Dżastolandia, Matełuszek i Szymuś na stok sobie pojechali i szaleli jak szaleni szaleńcy i wracać bardzo nie chcieli i plan na ferie już jest a do ferii górka szczęśliwicka musi starczyć.

po powrocie do pokoju melange czas zacząć i piliśmy i piliśmy i piliśmy i w tym momencie ja usnęłam także nie wiem co się działo, ale podobno palec grzebalec i takie inne, żeby mnie dobudzić ale nic nie dało rady i następnego ranka już wcale a wcale z nas młode bogi tylko ciężko ojj ciężko bardzo i jak trupy do cioteczki poszliśmy, potem sklep, potem leżenie pierdzenie i oglądanie mam talent, bo przecież pociąg o 17, więc o 16:45 można wyjść.

i tak właśnie zrobiliśmy, więc gdy już na dworzec dotarliśmy wizja stania przy kiblu przez 11 godzin nad nami zawisła, ale że Szymon to maszynista, kierownik pkp i to on zarządza kolejami to poradził jednej grupie przesiadkę na ciemnym, pustym polu, a oni go posłuchali, więc my sprytni przedział cały dla siebie mieliśmy.

i był Radzio i Natalka i śmieszni byli nawet i Zupa wizje miała i spaliśmy trochę i trochę słuchaliśmy paktofoniki i trochę piliśmy i jedliśmy kury, aż wreszcie na centralnym się znaleźliśmy i na Gosiaczka musieliśmy czekać 30 minut, bo się obraziła, że chcieliśmy wysiąśc na centralnym, a nie tak jak ona chciała na wschodnim.

i do szkoły nie poszliśmy i oscypki mamy i zdjęcia i filmy i wspomnienia i ja zadowolona też jestem i chyba wszyscy też.

i kocham mordeczki. <3

 

Z : co mamy do jedzenia?

S : zupki jakieś.

D : no i pastellę łososiową.

M : a ja mam łososia w domu

Z, S, D : -.-'

 

M : no Dżasta powiedz mi jak się nazywał.

Z : mi powiedz mi powiedz

D : nie powiem wam.

Z : powiedz mi, przecież im nie powiem.

D : no dobra.

M : np Zupa to jak się nazywa?

Z : nie powiem wam.

M : to chociaż pierwszą literkę podaj.

Z : Ź

M : Ździsław?

Z, D, S , C : HAHAHAHAHAHHAHA

 

Z : ej jak się nazywa to zwierze w zoo?

M : jakie?

Z : no jest takie duże i to jest w tym oddzielnym domku to jest takie rybkowe wiecie?

D : rybkowe?

Z : no idziesz i są rybki, a to jest za rybkami i to tak lata i skacze.

C : KANGUR!

Z : nie, to jest duże i lata i ludzie się tego boją!

D : to w końcu lata?

Z : no bo to jest takie ptaszkowe.

D : to w końcu ptaszkowe czy rybkowe?

Z : no ptaszkowe!

R : a ma skrzydła?

Z : nie, bo to takie rybkowe trochę.

S, D, M, C : hahahahahaha

Z : i to podbiega do ludzi robi 'UU' i ludzie się boją i to ma takie swoje zabawki tam i chodzi taak i ma takie duże zęby.

C : szympans?

Z : nie.

C : goryl?

Z : GOOOOORRRRRRYL!!!!!!!!!!!!! TO GORRYYYYYYYYYYL!!!!!!!!!!!

S, D, M, C : HAHAHAHAHAHAHAHAH

 

ktoś : ej słuchajcie ten pociąg nie jedzie do Łodzi!

ktoś : oo niieee! przesiadamy się.

S : SUPER MAMY PRZEDZIAŁ CHODŹCIE!

ktoś : a nie to jednak przejeżdża przez Koluszki to przesiądziemy się dopiero w Koluszkach.

S : nie mamy przedziału -.-'

<po 15 minutach zamieszania>

ktoś : ej to w końcu to jedziemy do tych Koluszek?

ktoś : nie wiem teraz zapytajmy się kogoś. ej ty, wiesz czy to jedzie do Koluszek?

S : NIE! to nie jedzie do Koluszek! bo to jedzie strasznie naokoło, ale akurat do Koluszek nie. lepiej wysiądźcie.

ktoś : o nie! wysiadamy wysiadamy!

S : no wysiadajcie, pomożemy wam z bagażami.

ktoś : o dzięki naprawdę, jesteście super, oddajemy wam przedział.

S : nie no dzięki super.

<po 30 minutach, kiedy wszyscy siedzą wygodnie w przedziale>

M : ej Szymon, ale przecież on jedzie do Koluszek.

S : no wieem.

M : wkręciłeś ich?!

S : siedzisz wygodnie?! no to siedź.

C : no u Boga i tak jesteśmy na zero. 8 ludzi szczęśliwych 8 niezadowolonych wyszliśmy na 0.

 

JAK CI SIĘ COŚ NIE PODOBA TO MOŻESZ WRÓCIĆ DO WARSZAWY!

 

M : ale dlaczego jak on gdzieś zawsze jedzie to już ma ustawiony stół ze wszystkimi rzeczami?

Z : no bo tak ma.

M : ale zawsze! przyjeżdża i stół czeka na niego z jedzeniem.

Z : no Mateusz, przcież oni mu to ustawiają przed programem.

M : ale to jest niemożliwe, jeszcze nigdy tak nie było, że przyjechał i nie było stołu, dlaczego?

Z : stary o co Ci zapierdala w tym momencie?! powiedz o co?!

S, D : ahahhahahahaha

 

 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika justynkaaa1992.

Informacje o justynkaaa1992


Inni zdjęcia: 1551 akcentovaLOST SOUL MAKE-UP *moje oczy* xavekittyxZ synem nacka89cwa:) nacka89cwa982 tennesseeline2025.07.30 photographymagicStatki wypływają rano bluebird11:* cooooooonePo trosze, po trochu. ezekh114Ja cooooooone