tak więc moje kochane motylki. moje doświadczenie dotyczace odchudzania jest niewielkie, wręcz zerowe. w celu zaopatrzenia się w większą wiedzę połowę dzisiejszego dnia spędziłam na przegladaniu fbl'ów, stron z dietami i ćwiczeniami. doszłam do pewnych wniosków, szczerze? nie mam pojecia czy słusznych ale to wyjdzie w praniu. generalnie zostało mi 75 dni do balu. balu na który idę z chłopakiem, który podoba mi się od dłuższego czasu. chcę wygladać dobrze. nie chcę sie wstydzić za swoje ciało i przede wszystkim chcę iść w takiej sukience jaka tylko mi przypadnie do gustu, nie chcę, zeby mój wygląd komplikował tę sprawę. przechodząc do rzeczy, czyli zmian jakie muszą nastąpić:
- baj baj słodycze. definitywnie koniec z nami
-starać się jeść co dwie, może co trzy godziny. owoca, jakieś małe jabłuszko, może pomarańczę
-nie jem przed spaniem i po 18, koniec z wieczornym podjadaniem
-pić zieloną herbatkę, wiadomo bez cukru i wodę, woodę i jeszcze wiecej wooody
-obiady, czyli koszmar z rodzicami. małe porcje, wolnoo
-duzo dreptać. nawet te 20 minut powrotu ze szkoły to zawsze coś
-czas przy tv wykorzystać jak najlepiej. nie tylko leżeć plackiem, tylko podczas telenowel ćwiczyć, np. na rowerku, brzuszki, unoszenie nóg, przysiady czy też wypady, bądź pajacyki
-rano 15 minut pracy z aplikacją na tel- VirtuaGym
-8 Minute Legs (również apka) dwa razy dziennie
-a6w wg bóli kręgosłupa (u mnie to gorzej, bo mam skrzywienia i kręgozmyk+blablabla, nieistotne)
-przynajmniej5 razy w tygodniu spotkanie z mel b
proszę was o wszelkie uwagi, to mozemi bardzo pomóc, a przecież cel mamy wspólny wszystkie :*:)