myślałam, że poradzę sobie sama. aczkolwiek to nie jest możliwe. zaczynamy od początku. od zera.
teraz z innym skutkiem (mam nadzieję).
problem tkwi w tym, ze rodzice pilnują mnie z posiłkami.
przede wszystkim z obiadami,reszta to pikuś.
wszystko w tajemnicy przed światem, bo to właśnie on jest przeciwko mnie.
bilans
śn.: dwie średnia kromki z serem białym i pomidorem
ob.:dwa krokiety z kapustą w barszczu czerwonym
kol.:pomarańcza
inne: garstkę pudrowych cukierków
zaczynam od dziś, nie od jutra!
proszę o wszelkie rady kochane:*