Znowu była impreza u wioli na domku...
Oj się dzialo szkoda tylko ze mało nas tu.
Oni to sa ogarnięci, godzina spóżnienia, za mało drewna na ognisko, kontrola na polnej drodze, cherry za cztery, rozbiórka fotera na opał... Tylko u wioli takie akcje...
Ten widok na jeziorem......
Nie marzyłem nawet że mnie może to spotkać....
Cudowny wieczor....
W sumie powrót jeszcze lepszy...:)
Dziękuję:*
Aerosmith - I don't wanna miss a thing :)