Udało się nam, więcej stresu miałam ja niżeli syn ale pięknie poszło.
Na szczepieniu poradził sobie super, dzielny chłopiec.
Mamy małe problemy brzuszkowe ale już jest światełko w tunelu na poprawę samopoczucia maluszka.
Kończymy zaraz połóg chociaż myślę że to jeszcze trochę potrwa ;)
Jutro obrona męża, jedziemy go wesprzec jeśli nie będzie żadnej gorączki u brzdąca to ruszamy na Szczecin :)
Padam na twarz bo ze stresu nie spałam pół nocy..a wyszło ok jak zwykle przesadzam ahh te nerwy i stres szybko mnie wpędza do grobu jak nie ogarnę głowy xd
Poza tym zakończyłam kp i czuję się w końcu lepiej...chociaż nie raz wyrzuty sumienia wracają z pelna moca i wtedy czuję się najgorsza mama na świecie...
Poza tym w tym roku mój pierwszy dzień matki, dostałam świetną książkę ktora poszerzy mi samoswiadomosc na temat malych dzieci :)
Ciekawe jak ten tydzień minie oby bez niespodzianek no chyba że tych miłych <3
J