Cześć kochane. Właśnie wróciłam od lekarza, jestem wykończona. Mam antybiotyk (3 razy dziennie), więc mama wmusza we mnie kromki chleba. Bilans na dzisiaj to jednak 650kcal/500kcal. Cały czas jej mówię, ze nie jestem głodna etc. Ale wiecie co? Powiedziałam jej o mojej diecie. Poprosiłam, żeby kupiła mi jutro płatki jakieś fitnes i jogurt naturalny. Jeszcze zapewniałam ją, że chodzi mi o zdrowe odżywianie się... Chociaż i tak się troche czepiała.. "Masz anemię, jesteś chuda dziecko!" eh.. właśnie. Traktuje mnie jak dziecko. Mam nadzieję, że w końcu nabierze do mnie zaufania.. Nie wiem, co stało się rodzicom, ale dziś zamówili pizze. ONI NIGDY NIE ZAMAWIAJĄ PIZZY! Nie dałam się, nie zjadłam ani gryza. Nie mam na nic siły, chyba na dzisiaj odpuszcze sobie ćwiczenia. Dziś prawie zemdlałam. Ale będę silna. <3 SCHUDNIEMY RAZEM.
Dajecie radę? ; *