Uwaga, bo będę mówić tylko raz i ostatni:
co Cię nie zabije, to Cię wzmocni.
Co jest w głębi Ciebie, lepiej żeby szybko wypłynęło.
Jeżeli jest to nie takie jak być powinno - niech odejdzie daleko.
Jeżeli jest czymś dobrym, wspaniałym, pieknym - zatrzymaj to w sercu.
Jeżeli jest to splot rzeczy, które wywołują emocje pozytywne i negatywne, zapamiętaj te dobre, bo tylko one są tego warte. Te złe niech będą przestrogą, ale niech zarazem Ciebie nie ograniczają.
Nie pamiętaj tego, co jest wynikiem codzienności, brudu, wiatru, ulotności złej chwili.
Ale to, co przemyślane, powiedziane w odpowiednim miejscu i czasie, bez emocji, które źle podkreślają chwilę.
Czuję, jakbym się budziła z ciemnoty, brudu i świństwa.
Żyj wiatrem w żagle, a jeżeli dzień będzie bezwietrzny, albo nieodpowiadający kierunkowi, w który się wybierasz, zrób rzecz niemożliwą - zacznij dmuchać albo zmień kierunek wiatru.
Pamiętaj, że czasem może Ci się tylko wydawać, że wiatr idzie w złym kierunku. Ktoś pisze różne scenariusze.
Niemożliwości jest tak mało. To głównie człowiek sam stwarza sobie przeszkody.
Niech stanie się jasność! :)
Jot!