photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 18 PAŹDZIERNIKA 2011

Wspomnienia :D

ps. Janusz zmienilam Ci imie na to formalne. Chociaz brzmi dziwnie.

................................

9.08

o  12kg cięższe wyszłyśmy wystawiać kciuk na drogę na Szczecin. Zaczęło padać ale już po 5minutach zatrzymała się sympatyczna pani jadąca dokładnie w tym kierunku. Przejeżdżając koło ciężarówki z drewnem gwałtownie nacisnęła pedał gazu.

P: < zaniepokojona> Trzeba przyśpieszyć

Ja: czemu?

P: bo taki sam samochód z kłodami był w oszukać przeznaczenie

Ja: Przezorny ubezpieczony

P: No a jak!

Bardzo dobrze się z nią rozmawiało, wysiadłyśmy i po kilku minutach zabrał nas do Kołbaskowa były autostopowicz. Tam czekałyśmy ok. 2h, podczas których powoli stawałyśmy się częścią stacji benzynowej, będąc na cześć z jej obsługą. Nagle podszedł do nas Wyższy Facecik

W.F: słuchy krążą że jedziecie do Paryża

Ania: Tak

W.F:  A ja jestem sam i jadę do Frankfurtu A.M

My: O_O <3

W ten sposób w ciągu jednego dnia udało nam się posunąć o 900km do przodu, w bezpiecznym towarzystwie jakie gwarantował nasz kierowca

W.F <który okazał się Dominikiem Chirurgiem> : Z jaką największą szybkością do tej pory jechałyście?

My: ymm coś około 180km/h

W.F <z uśmiechem satysfakcji> Na tych autostradach nie ma limitu prędkości.. pokaże wam coś

Spojrzenie utknęło w prędkościomierzu : 170, 180, 190, 200, 210 <kolana zaczęły mimowolnie się trząść>, 220, 230, 240<obraz po bokach jest tak zamazany że nie jest się w stanie nic odróżnić, widać tylko wąski pas drogi przed nami> , 250

Ja: AAA !!

Ania<z twarzą Pt: Hehe ale zapierdalamy>

W.F : Szybko no nie? Doobra zwolnie.

Wysadził nas na stacji benzynowej za Frankfurtem. Obok za płotem rozciągały się pola winogron. Włamałyśmy się tam i cieszyłyśmy że nasz namiot z wojskowym ubarwieniem dobrze się kamufluje. 

 

10.08

Nad ranem obudziło nas zimno i przejeżdżający samochód

J: Ej uciekamy! Nie wiedziałam że kontrolują to pole. Jak nas złapią to Helmuty taką karę w euro dorzucą że się nie pozbieramy

JAnia <zaspana> jeszcze 5minuut..

Zgarnęła swoje rzeczy, jeszcze w biegu urwałam z krzaka śniadanie i przebiłyśmy się z powrotem przez płot na stacje. Wbiłyśmy się jakiemuś Niemcowi do samochodu, ale chyba nie był zbyt zadowolony z tego faktu bo wysadził nas szybko na zbyt małej stacji gdzie ugrzęzłyśmy.

Po 2h podszedł do nas grubszy kierowca. Komunikacja była dość utrudniona, od rozmawiania bolały nas ręce, ale nie zważając na lingwistyczne ubytki, wsiadłyśmy do jego samochodu. Z wachlarza możliwości jakimi wspólnymi siłami są; angielski, polski, podstawa francuskiego, hiszpańskiego i hindi on wybrał niemiecki. Po burzy mózgów wiedziałyśmy jak powiedzieć: królik, jeść, iść, lubię to, masz najpiękniejszą dupę na świecie (tytuł piosenki). Kierowca zdając sobie sprawę że z rozmowy nic nie będzie, puścił muzykę i zaczął radośnie klepać ręką w jej takt. Potem dołożył do tych ruchów ramiona. Przez pewien czas mu towarzyszyłam ale przestałam jak zobaczyłam że częściej uderza w kierownicę niż ją trzyma. W tym tanecznym nastroju dotarliśmy do francuskiej granicy, Ania wrzuciła kolejną porcję napoju energetyzującego w tabletkach do wody a drużyna piłkarska jadąca do Madrytu życzyła nam powodzenia.

Okazało się że stacja w Saarbrucken na której stoimy jest złym strategicznie punktem. Po kolejnych 2h zaczepił nas tirowiec portugalczyk. Sam podróżował autostopem przez kilka lat, a  jak skończył 18od razu  ruszył z kumplami pojeździć po północnej Afryce.

 Przejeżdżaliśmy przez wioski, wyglądające jak stworzone na wzór tych z Simsów. Idealnie przystrzyżona trawa, równe rządy domków jednorodzinnych, żadnego śmiecia, spokojnie, bezludnie. Zachodzące słońce, widok nie kończącej się drogi, znaki drogowe których treść rozumiem, francuska muzyka z radia, oliwne drzewka za oknem.

Ok. 22 dojechaliśmy i rozbiłyśmy namiot na trawniku za stacją benzynową. Po chwili wyłonił się z niej francuz który z wyrazem grozy na twarzy opowiedział nam historię dwóch zabitych w Argentynie podróżniczek, zaśmiał się, powiedział że jak coś możemy liczyć na jego obronę i wrócił sprzedawać bagietki. W nocy słyszałyśmy czającego się kota i parkujące tiry. Po godzinie przyszedł kolejny pan z obsługi żeby poinformować że z nim także będziemy bezpieczne.

11.08

Po prysznicu, z nową energią wyszłyśmy na drogę. Ania przyuważyła tira z transportem owiec ale nie zastałyśmy właściciela. Po małej sesji zdjęciowej zatrzymała się ciężarówka z dwoma wesołymi francuzami .Z przodu nie było już wiecej miejsca więc Anie wrzucono na pakę z wiertarkami i klejami żeby sobie coś pomontowała. Kiedy śpiewaliśmy zza budynków wyłoniła się oświetlona sierpniowym słońcem Wieża Eiffela. Czyli spełnianie marzeń wcale nie jest takie trudne :)

Paryż

Miejsce z magicznym nastrojem, zawierającym w sobie cząstkę dzieciństwa. Nad wieżą Eiffela gołębie wzbijają się do lotu (poza tymi grubymi których właśnie karmią turyści), obok nich kręci się karuzela. Kawałek dalej woda z fontann tworzy różne formacje. W powietrzu unosi się zapach waty cukrowej i macarons-małych migdałowych ciasteczek. Ludzie wszystkich narodowości nieśpiesznie przechodzą trzymając w rękach bagietki lub dłoń swojego partnera.Widoczna wielokulturowość -ale nie zatracenie swojej tożsamości, wyrażanej przez etniczny ubiór i język. Na ulicach malarze, artyści, koreańskie MTV, streetartowe prace które widziałam w filmie o Banksym. W metrze na akordeonie muzycy grają tradycyjną francuską muzykę, uśmiech, smak wina, małe klimatyczne sklepiki, kolorowe światła, brukowane uliczki..wszystko tu zachwyca nawet wygląd drzwi i balkonów czego przykładem jest Ania zaglądająca aparatem ludziom do ładnie przyozdobionych okien. 

Wieczorem spotkałyśmy się z hostem, studentem architektury -Baptistem. Ku naszemu zdziwieniu z każdego kąta jego mieszkania zaczął wychodzić kolejny współlokator. Razem sześciu. Większość mebli które się tam znajdowały były wzięte z ulicy..i naprawdę nie wyglądały źle. Poszliśmy razem na  piwo..i shoty .. i to co pamiętam to tańczącego Baptista, trzymanie Vincenta za rękę, bezskuteczne próby nauczenia FronFiego różnicy między Cześć a Cieć, kolejne piwo, śpiewanie barmanowi 'Sto lat'  roześmiane zdjęcia  pod Notre Dame-gotycką katedrą, miejscem koronacji Napoleona i jednocześnie domem Quasimodo. Nasze nogi wydawały się być cięższe niż 13tonowy dzwon umieszczony na szczycie a twarze coraz bardziej upodabniać do gargulców z tarasu katedry więc postanowiliśmy wziąć taksówkę. W międzyczasie nie przestawaliśmy śpiewać O Champs Elysees tara tatara OOo..

12.08

OOo.. kac. Oogromny. Pisze do mnie Kevin. Kim jest kurwa Kevin?

Po wczorajszej nocy zasiliłam moją lingwistyczną wiedzę o słowa: żabie udko i zboczeniec. Jakie jest między tym połączenie to wole nie wnikać.

Umówiłyśmy się z drugim hostem, który mieszka koło Montmarte. Na klatce schodowej rozłożony jest czerwony dywan, w okół drzwi ozdobne wykończenia. Jego mieszkanie jest pełne plakatów i kapeluszy. Pierre pasjonuje się kinem oraz właśnie kończy swój pierwszy duży scenariusz, który leży na stole. Oprowadził nas po okolicy, jednocześnie filmując paryską codzienność.

Po zjedzeniu bagietki ruszyłyśmy pod Łuk Triumfalny, Luwr i wesołe miasteczko.

Miałyśmy spotkać się z Baptistem ale troche się podpił co uniemożliwiło zlokalizowanie go. Nie, tak naprawdę główną przyczyną było to że  ostatnie metro odjeżdżało za godzinę więc nie starczyłoby nam czasu. Powędrowałyśmy pod żelazny symbol kraju,właśnie iskrzący od świateł. Aż trudno uwierzyć że wieża wybodowana w XIXw jako brama wejściowa na teren wystawy z okazji stulecia rewolucji francuskiej co roku będzie przyciągać 3mln osób. Pod nią na trawniku siedzi pełno ludzi  Ania zagadała hindusa sprzedającego alkohol żeby sprawdzić co wyniosła z dwóch lat indologi. Coś tam jednak umiała bo z ceny 10euro za wino zrobiło się 4. Chwilę potem podeszło do nas dwóch chłopaków z szampanem i zapytali czy nie chcemy się z nimi napić. My nie chcemy? Bueheh

Komentarze

~culo brud, wydaj ksiazke !;D
18/10/2011 16:08:36

Informacje o josaj


Inni zdjęcia: Mglisty widoczek hanusiekSky and Sand pamietnikpotworaFallen Star modernmedivalTyle lat patusiax395Tak wczoraj było... sweeeeeettt1518 akcentovaSzczęście pequenaestrella145. atanaZ ur u koleżanki nacka89cwaJa nacka89cwa