Zimno zimno. Byłyśmy z Aśką na spacerze, musiałam zrobić wreszcie zimowe zdjęcia na technikę.
Grzywka trochę odrosła, może na zdjęciach szkolnych nie będzie tak źle. Hahahaha, jasne. W środę wyjazd do kina w czasie lekcji. nie wierzę. Na poniedziałek się wszystko zwaliło biologia, matma, niemiec, angol, WOS, nawet rela, polak, uczyłam się trochę rano, ale mi się odechciało. Znowu bardzo żałosne pożegnanie. Coraz gorzej. Przynajmniej z przyjaciółmi się polepszyło. z Piotrkiem jest jak wcześniej i z Justyną... Ostatnio pisałyśmy i już nie mogłam wytrzymać, często płaczę gdy przypomina mi się, że to już koniec, ostatnie miesiące. Przypominają mi się te wszystkie piękne chwile. Z niektórymi znam się od przeczkola, od podstawówki, Justyne poznałam w gimnazjum, ale chyba wspomnień związanych z nią mam jednak najwięcej. Smutno mi kiedy wspominam drugą klase, taki najlepszy czas. Świstaki, phenomenony, niedobre dziewki, miotła, kompozycja Arura '' letnie deszcze '' , Ada z Korei, Tęczynka, rozwalanie choinki na wigiliach klasowych, zimowe schody - to zapamietam najbardziej, takie głupoty .Teraz się rozejdziemy i boję się, że z czasem będziemy mieć dla siebie coraz mniej czasu, nie będziemy mieć o czym rozmawiać. Justyna powiedziała, że zawsze będziemy się przyjaźnić co trochę trzyma mnie na duchu. Czekam na środę.