7 lat później...
Mam czternaście lat. Czternaście lat i świat wywrócony do góry nogami. Czemu nie mogę mieć normalnego życia? Wracam ze szkoły. Zamglone spojrzenie ojca odprowadza mnie do pokoju.
-Co tam Patryku?-Bełkocze siedząc w fotelu. Alkohol czuć od niego na kilometr. Zapala papierosa.
-Za dużo palisz.-Mówie stanowczo. On tylko się uśmiecha mrużąc oczy. Zawsze dużo palił. Jego wszystkie ubrania okropnie śmierdzą tytoniem. Dziwne, że wcześniej tego nie zauważyłem. Przewracam oczami i idę dalej. Matka zastawia mi drogę. Robi się coraz grubsza. Już nie widzę w niej nic ładnego.
-I jak tam w szkole?-Pyta od niechcenia. Widać, że dzisiaj też zaglądała do kieliszka.
-W porządku.-Odpowiadam co jest oczywiście nieprawdą. Na polskim musiałem odczytać referat. Niby nic strasznego, ale od pewnego czasu mój głos zaczął się zmieniać. Jest piskliwy i zachrypnięty. Czasami mam wrażenie, że brzmie jak dziewczyna. Oczywiście według idiotów z mojej klasy jest to powód do śmiechu.
-Głośniej pedziu!-Mówił Sieromski. To go w szczególności nienawidziłem. Dlaczego? Chociażby dlatego, że był silniejszy ode mnie, miał przewagę, był lubiany i cholernie zarozumiały. Widziałem głupie uśmieszki i oczy patrzące na mnie- zarumionego ze wstydu. Najgorsze było to, że polonistka nie zareagowała.
Najpodlej czułem się jednak po dzisiejszym w-f. W szatni przeżyłem ogromny stres. Chłopacy z mojej klasy potrafią rozmawiać tylko o seksie.
-A najlepsze cycki ma babka od chemii.-Mówił Sieromski.
-A ty, Derik, co nic nie mówisz?-Zwrócił się do mnie.-A no tak, zapomniałem, przecież jesteś pedałem.-Powiedział patrząc na mnie z wyższością. Reszta chichotała. Nie, nie jestem homoseksualistą. Napewno nie. To wiedziałem.
-Spieprzaj-Warknąłem.
-Co powiedziałeś?-SIeromski złapał mnie za włosy, a jego dwaj wyrośnięci koledzy wygięli mi ręce do tyłu. Wyrywałem się, ale oni byli silniejsi. Bałem się. Cholernie się bałem. On chyba wyczuł mój strach.
-I co teraz gnojku?-Wycydził przez zaciśnięte zęby.-Pewnie masz małego pedziu.-Dodał. Zsunął mi spodnie do kostek. Tamci chwycili mnie mocniej. Syknąłem z bólu. Stałem tam w bokserkach. Oni mieli ubaw. Czułem się upokorzony. Nienawidziłem ich. On chwycił moje bokserki i już miał zamiar pociągnąć je w dół...
_____________________________________________________________--
Wiem. Nudny.
Ale w następnym do akcji wkroczy amfa XD
A Wy co uważacie?
Nie wiem czy jest w ogóle sens pisania tego dalej.
Może powinnam coś zmienić?