Smutek.

Dzisiaj ,jak każdego ,spotkał mnie dotkliwy ból ,złość ,nienawiść i wiele innych negatywnych emocji ,które działając źle na ludzi. Chciałbym tutaj się wylać ,jakoś emocje swoje przelać. Piekło wygasło na chwile ,ale wciąz w nim ja - Lucyfer żyje. Nic się tam nie dzieje ,każdy ciemny zakątek opustoszał ,fajrant. A raczej rewolucja ,smutek przejął cały umysł...Walcze z nim ,ale nie umiem sobie poradzić. Może wylewając emocję tutaj ,w internecie się jakoś wygadam. I tak tego nikt nie czyta ,tych wypocin. Bo po co? Zajmują się własnymi sprawami ,to jest zrozumiałe. Smutek ma swoich pomocników ,nienawiść i złość. Rebelia ,buntownicy ,podziemie zaczęło atakować. Próbuję to stłumić ,ale sam nie daje rady. Trzeba sobie radzić ,życie na tym polega ,nie zawsze jest kolorowo ,ale jest zawsze ktoś ,kto się produkuję ,aby było trochę koloru w smutne dni. Dziękuję jej ,bardzo mocno. Lecz dzisiaj ,to ja wszystko zjebałem ,lecz tli się nadzieja ,że jednak szybko to minie...No cóż ,rade sobie muszę dać. Bo nikt tego za mnie nie zrobi ,prawda? Nikogo nie chcę tym obarczać ,ale ponoć powinno się smutkami dzielić z osobą ,z którą się jest ,ale nie lubię jej obarczać swoimi problemami. Więc ,podejmuję walkę ,wygram. Wiem to.