2.
   - I jak w domu, dalej nie mają dla ciebie czasu?
  - A jak myślisz, wciąż tylko praca. Czasem wole gadać z moim psem. Mam dość udawania, że wszystko jest okej. Dobra rozumiem,
że zarabiają na mnie i w ogóle, że bez pracy ani rusz ale dzieci chyba są na pierwszym miejscu a poza tym co to za praca 24 na h ?
- Nie wiem, może powinnaś z nimi jakoś inaczej porozmawiać, może postaw im ultimatum ?
- Tak, żeby uważali mnie za wyrodną córkę.. Nie wiem, chyba sie z tym pogodzę.
- Dobra, pogadamy o tym kiedy indziej teraz to my chodźmy na lekcje
     Kim wiedziała, że może polegać na swojej najlepszej przyjaciołce. Mimo, że uważała iż pomysł Malani nie jest zły to wolała go niewypróbowywać na rodzicach, byli mili ale z czasem wybuchowi. Pogodziła się z tym i nawet już nie chciała zmieniać swojej sytuacji.
- Siadajcie w ławkach, wyjmijcie podrecznik i otwórzcie na 135 stronie- rozkazała pani Glovs
     Nagle do sali weszedł chłopak z panią dyrektor, pierwszy raz Kim zobaczyła kogoś tak.. inaczej wyglądającego. Najbardziej przykuwało ją jego spojrzenie, tajemnicze i pełne zachwytu.
Wciąż nie mogła przestać sie na niego gapić, pani dyrektor przedstawiła chłopaka i rozkazała mu zająć miejsce. Prócz wolnej ławki obok Kim nie było żadnej innej. Dziewczyna ucieszyła się na tą myśl ale postanowiła nie okazywać tego. Lekcja szybko minęła, dzieczyna czasami zerkała na chłopaka obok, ale on tak jakby jej nie zauważał. Przywykła do tego, że nie miała za dużego powodzenia u chłopaków, woleli puste idiotki tak jak ona je określała.

- Kim, czy mogłabyś oprowadzić  Mata po szkole, pokaż mu klasy, sale gimnastyczną, stołówke. Pokaż mu wszystko. -rozkazała pani Glovs

-Emm, no ja.. dobrze oprowadzę go..

- Ale ja sobie poradzę - odparł Mat

- Nie ma mowy, to twój pierwszy dzień, nie chcem żebyś sie zgubił -  powiedziałą pani glovs

- No dobrze..

Mat i Kim poszli w głąb korytarza, Kim rozpoczęła od stołówki. Chciała powypytywać chłopaka o wiele rzeczy, ale bała się, Nie wiedziałą jaka może być jego reakcja..