CZ.1
Kim powoli przeciągnęła się na łóżku, ziewnęła i wygramoliła sie na podłoge.
Poszła zobaczyć przez okno, pogoda dopisywała, promienie słońca lekko muskały jej policzki.
Na podłodze leżały stare gazety, papierki po batonikach i puszka po coli, ostrożnie ominęła wszystkie rzeczy i pobiegła sie ubrać.
- Jak sie spało skarbie ? zapytała mama
- Całkiem dobrze, ale wiesz mamo, trzeba jednak kupić żaluzje do mojego pokoju - odparła Kim
- Jasne, jak tato wróci z pracy to pogadamy o tym.
Kim i mama nie miały za dobrych relacji z sobą, często nie było w domu pani Bloom. Na dodatego ojciec również cięzko pracował.
Dziewczyna sama radziła sobie w życiu, obiady, pomaganie rodzicom w codzienności, pranie, sprzątanie.
Czuła sie jak córka, mama i tata w jednym. Często marzyła o tym, żeby jej życie wywróciło się do góry nogami..oczywiście w pozytywnym znaczeniu.
- Wrócę dzisiaj późno z pracy, wiec jak przyjedziesz do domu to odgrzej sobie zupę.
- jasne.. nie ma sprawy. Dobra ja lece bo sie spóźnie, pa
- miłego dnia !
Powoli poczłapała do szkoły. Dzień jak codzien, ta sama droga do szkoły, ci sami nauczycie, uczniowie, lekcje. Miała dość takiego życia
chciała oderwać się od rzeczywistości. Ma 17lat, nie jest dzieckiem, przecież może robić to co uważa za słuszne, a może po prostu jest zbyt odpowiedzialna na takie życie..