Wydaje mi się, że opornie i powoli, ale brzuch się zmniejsza. Nadal nie wiem, co jest przyczyną tego ohydnego pernamentnego wzdęcia, w każdym razie czuję się nieco lepiej, bo widzę, że odstaje odrobinę mniej. Może kiedyś będzie zadowalający.
A tyłek... Cóż. Trzeba popracować! :)