[b]Zimowy księżyc[/b]
Rozgrzany piasek na złotej plaży,
kwitnące bugenwille, złote pomarańcze.
Białe obłoki z żaglami tańczą
Na wietrze o smaku spełnionych marzeń.
W zaułki miasta zmierzch zakradł się zgniły,
Biały wypełnił je smród kokainy
Ktoś dzień dobija z karabinu
Śmierć pracowicie zbiera daninę
-Księga Smutków Policzonych-
--------------------------------------------------------------------------------------------
Historia to zbyt długa, aby móc opowiedzieć ją w całości i po kolei.
Wiedzieć winniście, że w Kołobrzegu na Szkole Zielonej, gdy po plaży dziatwa się przechadzała, ryki straszne dało się dosłyszeć.
Po kilku chwilach, gdy tylko czwórka herosów została, zza wydm wyłoniła się grupa...do dziś nie wiem jak ich nazwać należało by.
Byli to ludzie, ale ludzi nie przypominali. Były to piaskowe trupy, ale w niczym ich nie przypominali.
Słów tam nikt nie potrzebował. Kije i pałki w rękach Obcych, wystarczająco mówiły o ich zamiarach.
Walka była długa. Na szczeście los chciał rzucic w te szaleńczą wojnę, czterech wybitnych Rycerzy Jerozolimy, którzy w bojach byli nie mniej zaprawieni niż Zawisza czy Roland...o Don Kichocie nie wspominając.
Rycerze Jerozolimy zdobyli Twierdzę Piaskowych Stworów
I tak po krótce przedstawia sie historia zdjecia.
Jeżeli ktokolwiek chciałby poznać kilka strasznych szczegółów z pola walki, proszę wspomniec o tym w komentach, ale ostzregamy...
Opisy zdarzeń, sa [b]TYLKO[/b] dla ludzi o mocnych nerwach...
------------------------------------------------------
Doszły mnie słuchy, iż nie wszyscy czytają zapiski którymi są okraszone zdjęcia...no cóż jedyne co moge teraz zrobić to odpowiedzieć słowami Chrystusa..moimi ulubionymi:
[b] ...Wybacz im Panie... gdyż nie wiedzą co czynią...[/b]
--------------------------------------------------------
pisał:
Piaskowy, Duchowy, ruchowy, kapustę jedzący, Ciemności się nie bojący..
...Sir Pati...
-naczelny Kronikarz Jerozolimy-
P.S Wiecie jak ja się zmęczyłem,ubrudziłem, natrudziłem, aby zbudować ten zamek na potrzeby tego zdjęcia. W prawdzie są to tylko dwie stare deski podparte kłodą... no ale się namęczyłem
count Martin ;)