Sequel Felietonu traktującego o "zabawach". Dlatego daruję sobie prolog, a przejdę do kolejnych przykładów "zabaw".
[b]"Fir Faktor"[/b] - Te dwa słowa z pewnością powodują uśmiech na twarzach wtajemniczonych, dzisiaj Wy też nimi zostaniecie ;)
Nasza gra to swoista przeróbka oryginału "Fear Factory" (R)
Niestety poziom naszych zadań ma tyle wspólnego z oryginalnymi co nazwa.
Niby to samo..a jednak całkiem co innego...
START!
Na początku należy zakrasć się na przerwie pod doniczke (udając zapalonego biologa) i urwać szczyptę paprotki. (coś nie gra?:) )
Nastepnie wracamy do naszej "paczki" stojącej na korytarzu i pokazujemy zdobycz. Gdy nasi ludzie zatwierdzą jakość produktu, chowamy go do kieszeni i czekamy na dzwonek obwieszczający koniec przerwy-początek lekcji (najczęśćiej religii :) )
Gdy w klasie zapanuje [i]zwyczajowy spokój*[/i], dajemy znać grupie, że rozpoczynamy grę!
Około pięć osób rozpoczyna grę w "sim sam sum" tudzież "kamień-papier-nożyce". Gra trwa około 0.5 min. poczym wyłania się przegrany.
W tym momencie nasz "zapalony biolog" wyciaga z kieszeni pomiętą paprotke i wręcza uroczyście Przegranemu. Ten oddycha ciężko..po czym wkłada ją do ust, gryzie, mieli i połyka. Grupa sprawdza czy aby nie zostawił sobie trochę smakołyku na później gdzieś za zębami i... [b]gra toczy się dalej [/b]
................................
[b]"Kamień Papier Nożyce- Hardcore"[/b] Szkieletem gry również jest ta "gra na dłonie" lecz tutaj chodzi o coś z goła innego.
O ile jedzenie paprotki można było wytłumaczyć nauczycielowi jako nagła potrzeba błonnika...tak trudno wytłumaczyć się z niespodziewanego walnięcia się w morde z tzw."liścia".
Bo oto są zasady tej gry:
Jeśli przegram "sim sam sum" wystawiając "papier" (otwarta dłoń) To moją karą jest jak najmocniejsze plaśnięcie się w twarz z takiej samej dłoni...
Przegrywasz "kamieniem" (zamknięta pięść) walisz się w morde z pięści...
Mieliśmy kłopot z odpowiednią karą z uzyciem dwóch palców ("nożyce")
I po krótkiej debacie, po której został odrzucony pomysł na "wepchnięcie sobie palców do oczu albo gardła" ustaliliśmy, że palce posłużą jako narzędzie do dźgania się po wątrobie. W tym miejscu potrafi zapiec po złej passie ;)
Dodatkowy komentarz uważam za zbędny. To się samo komentuje...
====
[i]*zwyczajowy spokój[/i]--W czasach kiedy nikt nawet nie słyszał o religi jako przedmiocie na świadectwie, "spokój" oznaczał stan, kiedy to każdy zajmował się byle czym oby tylko nie skakał przez okno.
Oczywiście teraz jest to nie do pomyślenia:)
================
Jeszcze kilka słów o zdjęciu. Z przyczyn technicznych nie umieściłem twarzy kilku osób..ale Bruca nie mogło zabraknąć jako twórcę Jerusalem ;)
=====================
pisał:
...nożycujący..paproć jedzący...fir faktorujący...
~Sir Pati~
Naczelny Kronikarz Jerozolimy