Haa. Yare yare ya. Nawet so nie przypominam, kiedy bym ostatnio próbował pisać coś na fotobloga. No dobra, przedwczoraj. Ale przedtem... haa... skumbrie w tomacie, skumbrie w tomacie?
W zasadzie nie mam nic ciekawego do powiedzenia na temat jakichś ostatnio przeze mnie czytanych książek ani visual novel'i. Full-patch do Kanonu wyszedł, jeszcze go nie czytałem, szczerze mówiąc, została mi tylko ścieżka Ayu, i jakkolwiek to nie jest tak, że nie lubię tej postaci, owszem, lubię ją bardzo, i przepadam wprost za tym zawsze jasnym głosem Horie Yui, która ją podkłada (Ostatnio ma genialną rolę w Umineko no Naku koro ni- Gdy Mewy Płaczą, rzecz od twórców Higurashi no Naku koro ni), ale jakoś, cóż, to jakieś pół dnia prawdopodobnie zajmie, a, ponieważ jest lato, i słoneczko niemiłosiernie wprost napierdalać raczy, czuję swego rodzaju niechęć do zaczynania rzeczy, które zajmą mi więcej niż godzinę. Dlatego np. jestem w trakcie czytania kilkunastu książek. Sou ieba, zostało mi jakieś sto stron Kafki nad Morzem Murakamiego. Czyli wszystko lub większość tego, co w tej książce było wartościowe, już spożyłem. Prace Murakamiego po prostu tak działają. I słusznie. Nie to, co ten nowomodny amerykanofilski syf. Bo właściwie po co książce konkretne zakończenie? To jest przydatne tylko ludziom bez wyobraźni, którzy biorą książkę, pardon, idą do kina, patrzą na efekty specjalne, potem na całującą się, pardon, pierdolącą się jak króliki, parę głównych bohaterów, i wychodzą. Coś jak Straszni Mieszczanie Tuwima. Żyd i pedał swoją drogą, ale ma sporo dobrych kawałków. Tak jak Freddie Mercury chociażby.
W każdym bądź razie, jakie by tu zdjęcie dać... cóż, właściwie straciłem zainteresowanie dodawaniem zdjęć jeszcze latem roku 2007, więc może-by co w paincie machnąć? A, nie, wstawię moją nową tapetę. Screen z anime Sayonara Zetsubou-sensei, doskonale absurdalna komedia, i ciężka krytyka społeczeństwa, prawie jak Dzień Świra, choć nie aż tak dołująca.
Hona, wszystko, zdaje się.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24