zjawia się i znika śliczny taki mister of america.
mijają miesiące, myślałam, że niespełnione pragnienia wygasną, ale one ciągle mnie ścigają. po poznaniu, po szczecinie, po przedziałach, w których spędzam kilka godzin każdego tygodnia. jeżdżę, szukam swojego miejsca i nigdzie go nie mam. dopada mnie frustracja i zgorzknienie, a za to dostaje się tym najbardziej niewinnym, najbardziej kochającym, najbardziej pragnącym pomóc. nie jestem w stanie im się przyznać do tego, co we mnie tkwi, co mnie tak gna, co mnie prześladuje. [to, co się zjawia i znika.]
tęsknię
chociaż to nie jest coś wartego tęsknoty
boję się
że do końca życia będę sobie zadawać pytanie
co by było gdyby
myślę
że już za późno
by się przekonać