TRZEJ WODZOWIE
Być raz gdzieś trzej wodzowie
Oni mieć wielkie zdrowie
I ognista woda lubić, kochać pić
Oni mieć wielki humor
I bez przerwy robić rumor
I z rozkoszy jak bawoły dzikie wyć
My być tam, my być tu
Wielki nasz Manitou
Ty nam dać, dać ognista woda dać!
My ją pić, pić do rana,
Nasza woda ukochana
My ją pić, my ją pić, a potem paść
Wielki wódz Inczuczuna
Mieć nad łbem wielka łuna
Taki wielki umysłowy z niego być
On wciąż knuć lawirować
I bez przerwy kombinować
Jakby w dzikiej prerii lepiej sobie żyć
My być tam, my być tu...
Wielki wódz Mała Kopa
On mieć być kawał chłopa
Jak być młody to z mustanga na skalp paść
On wesoła mieć gęba i świergotać jak zięba
Gdy ognista woda ciurkiem w niego lać
My być tam, my być tu...
Wielki wódz Orle Pióro
Ten chcieć zawsze być górą
On chcieć mieć zawsze dużo białych squaw
On mieć skalp mało włosa do ognistej wody nosa
On się w prerie swego życia rzucać wpław
My być tam, my być tu...
Ledwo świt blady wstanie
Już na ścieżkach są indianie
Oni swoja scieżka zdrowia dobrze znać
Pić ognista na kaca i wesoła mieć glaca
Oni sama radość z życia swego brać
My być tam, my być tu...
_________________________________________________________________
Fotka zrobiona na Hufcowym Harcowaniu we wrześniu zeszłego roku w Charzykowie ;) Było wesoło zwłaszcza Hitlerowcy o 1 w nocy ;)
Pozdrawiam wszystkich co wcześniej bo nie chce mi się pisać ;P