Tesknię za Tobą ;(((
Sandrucha... wróć! :(
Los po prostu się pomylił! Byłaś fantastyczną kumpelą i bez Ciebie w cholere samotnie będzie w Szczecinie!
Półtora tygodnia temu jeszcze się spotkaliśmy u mnie ostatni raz, film oglądaliśmy, wcinaliśmy budyńki i opowiadałaś o planach na Sylwka i Nowy Rok.
Gadało się świetnie, jak zawsze - aż zostałaś kilka godzin dłużej niż planowałaś.
Żarty, droczenie, pogaduchy i parę wzajemnych porad, za które jestem Ci wdzięczny.
Nie dało się z Tobą nudzić!
Pożegnaliśmy się tak zwyczajnie, naturalnie - bo przecież było to zwykłe pożegnanie, po zwykłym spotkaniu.
A teraz jesteś aniołkiem i zobaczymy się dopiero w kolejnym życiu. =(
Nie zasłużyłaś, by Cię to spotkało :(
A ten idiota, kretyn miętowy co spowodował ten wypadek - oby sobie nigdy nie mógł w twarz spojrzeć będąc przed lustrem!
;((((((