Przy pierwszym kieliszku opowiem Ci jakie ma oczy.
Po drugim, będe wtajemniczać Cię w jego niesamowite cechy.
Po trzecim, będe przez łzy opowiadała Ci jak bardzo mnie ranił.
Po czwartym będe skakała wykrzykując jego imię.
Po piątym wejdę na dach i zacznę krzyczeć, że go kocham.
Po szóstym zadzwonie i opowiem mu, jak bardzo boli jego nieobecność
i jak bardzo żałuję, że nie ma go przy mnie
Po wypiciu siódmego i ósmego kieliszka stanę na krawędzi dachui dam krok do przodu..
bo przecież mówili, że trzeba żyć dalej.
Wieczór z Marcinem? Zapowiada się całkiem sympatycznie. Już widzę to gadanie o wyyycieczne... I co tu teraz zrobić? ;/
Czuję, że coś się nieodwracalnie zmieniło.