Słucham sobie właśnie RED HOT CHILI PEPERS i przeglądam zdjęcia na znanej wszystkim nam strobce we heart it, po wpisaniu hasła rock girl i chciałabym tak wyglądać mieć takie ciuchy... potargane jansy i skurzaną kurtke i tyle pierścionków i tak sobie myśle, że podoba mi sie tak zajebiście taki wygląd. Oczywiście zawartość moich kieszeni ogranicza się w tym momęcie dokładnie do 2 zł i nie bede tak wyglądać nie zrobie sobie takiego tatuażu, nie kupie takich spodni i nie bede pić jacka danielsa.. bo poprostu nie mam na to pieniędzy.. i nie wstydze się tego czego sie wstydzić, tak defakto to właśnie, że nie mam na to hajsu robi ze mnie najbardziej "rockową girl" ze wszystkich dziewczyn na tych zdjęciach. Czy takie prawdziwe rokowe dziewczyny stać na takie drogie rzeczy..? no coż jak w wakacjie pójde na 2 mies do roboty to zarobie i kupie sobie, albo nie kupie bo będe wolała pojechać w jakieś zajebiste miejsce z moim zajebistym facetem i mieć niezapomniane wspomnienia niż ciuchy na które teraz patrze.
Czy to źle, że ich nie mam, nie moge mieć? Nie czemu?
W gruncie rzeczt choć chciałabym miec fajne buty i wgl, to czuje się zajebiście bez nich, czuje się tak zajebiście szczęśliwa gdy, tańcze w deszczu, wieje halny, jestem przy nim... nie potrzbuje by w mojej szafie stały takie buty.. choc nie powiem fajnie bylo by miec pare martensów i jakiś szpilek z ćwiekami na razie nie mam co liczyć na wet na to, ale kocham to swoje życie