Zastanawialiście się kiedyś dlaczego człowiek czasem sam sobie szuka powodów, przez które wszystkie jego działania mogą zostać zaprzepaszczone? Nie wiem od ilu stuleci ten problem jest dostrzegany, i czy w ogóle ktoś go kiedykolwiek zauważył. Ale jednak, gdzieś tam w odmętach psychiki siedzi nieprzerwana bariera niepowodzenia nie dająca się przebić. Posiadamy konkretny cel, rozpoczynamy działać, żeby urzeczywistniać to, co mamy w założeniu. Jednak gdzieś po drodze napotykamy na ten czuły punkt. Ten, który mówi nam, że to bez sensu, że to nie tak. Część z nas pewnie go ignoruje, to zrozumiałe, i brnie w swoich działaniach dalej. Ale dam sobie uciąć rękę, że są i Ci, którzy nie potrafią. Ci, którzy się załamią, gdzieś w ich głowie pojawi się czuły bodziec niezrozumienia, nagły przypływ negatywnych emocji i odpuszczenia. Totalnego. A wyobraźcie sobie, jak wiele zmarnowanych szans to jest. Ile więcej uszczęśliwionych ludzi. Odpuszczających... no właśnie... dlaczego? Psychika? Słowo? Brak wiary w siebie? Brak przekonania? Obojętnie co by to nie było, to trzeba to przełamywać. Bo zobacz, świat przed Tobą otworem stoi, za to Ty nie trwaj w jednym miejscu bezczynnie. Bo człowieku masz co robić.
Zamknięte oczy
w oddali zgasły
kolejny raz
niepożądane blaski
sam ze sobą
ja później
Ty teraz
w moim umyśle
Ty
przebłysk światła
głośny dźwięk
otwieram oczy
nie ma Cię tu
tylko ja
gdzieś z boku społeczeństwa
oni wszyscy tu
od Ciebie
dzieli mnie teraz
jeden ruch
zamykam oczy...