Bardzo pozytywnie. Tylko nie rozumiem, jak można tyle razy przysnąć w kinie i nawet nie wiedzieć, jak się skończyło. :D
Nierealne sny, marzenia które się nie spełnią, nadzieja, która jest bez sensu. Z czasem uświadadamiam sobie, że nie jest mi z tym wszystkim zbyt dobrze, mogło by być przecież inaczej. Czy faktycznie człowiek bez marzeń, nie potrafi żyć? Chciałabym wyrzucić z pamięci to, co nie trzeba domyślam się, że nie tylko ja tego chce. Chociaż nie... niektóre rzeczy mogłyby się powtórzyć, tylko znowu po co? Sama nie wiem, ale to bylo cudowne.
Nawet jeśli nie jest od razu wzajemna,
miłość zdoła przetrwać jedynie wtedy,
jeśli istnieje iskierka nadziei - bodaj najmniejsza
- że zdobędziemy z czasem ukochaną osobę.
A reszta jest czystą fantazją.