Zaczynam lubić te samotne popołudnia spędzane w domu, bez nikogo obok. Ta, głupie wiem, ale da sięprzyzwyczaić. Brak jakichś większych niepozytywnych odczuć, hmm powodem jest zmęczenie, czy zaczęłam nad sobą pracować? Ee.. niech będzie, że pracuje. : ) W sumie się z tego cieszę, myślałam, że nie dam rady, ta nie ma to jak moja wiara w siebie. :D Sama zaczynam się zaskakiwać. Dobrzeee jest!. ;*
Koniec chorowania.. Chociaż jeszcze gardło nawala, alee mały szczegół. Wyleczy się. ^^
''baw się dobrze, ja wysiadam.''
<3