Ej, nie było tego tutaj więc wstawiam ;d. Ogólnie dzień nie zbyt, fiza i geo - masakra, nic nie umiałam. Fajnie, że rano się okazało, że na dzisiaj była lektura xd. Będę się śmiać jak dostanę 3 z wiedzy o książce, której nie przeczytałam. A teraz chcę zrobić matmę, ale Ola mnie rozśmiesza :D! Do tego zakończyłyśmy z Syśką dzień pozytywnym akcentem. A pani Kazimiera niech spada na drzewo, ooo xd. Pozwólcie, że przytoczę coś, haha:
Syśka: Patrz, tamten chłopak ma dwa różne buty - jeden biały, a drugi różowy.
Ja: Gdzie, gdzie?
Syśka: No tam!
Ten koleś: Masz jakiś problem?
Syśka: Nie, nie!
I jeszcze dzisiejszy tekst pani Pe. na historii. Syśka żona Janosika, haha, Janosikowa, łoł ;d.
Idę robić matmę, histę i resztę. Aaaa. Musze się ogarnąć. I chyba na jakiś czas się tu zawiesze. Nie będzie notek. Nie mam zdjęć. Czasu. Ochoty. I ogólnie jest dziwnie.