To już pół roku :3
I z tej okazji słucham teraz tylko happysadu. Chcę już 29 października! Aww. Muszę sobie jeszcze poczekać 45 dni. Odliczamy, dziewczyny. To jedyne co mnie trzyma przy życiu. A potem odliczanie do świąt, ferii, znowu świąt i w końcu... wakacji! I oczywiście obóz, obóz, obóz. Nie mogę za bardzo wybiegać w przyszłość. Dzisiaj nie mogłam wysiedzieć na lekcjach. Byłam śpiąca i zmęczona. Katar nie ustępuje, ale faszeruję się lekami i może dotrwam do końca tygodnia. Zrobiłam "model" na biologię. Bo nie mogę go nazwać modelem. To jest kupka plasteliny, którą zaniosę jutro do szkoły i powiem pani, że to komórka grzyba. Czeka na mnie jeszcze matma i czytam dalej 'Buszującego w zbożu'. Jutro rano kółko i 6 godzin, z czego 2 to wf, a 1 to artystyczne więc luz, a w dodatku może mama mnie zwolni i nie będę ćwiczyć.
Podczas rozmowy z Pat (za którą Ci dziękuję <3) doszło do mnie jak wiele rzeczy się zmieniło. Oddalam się od ludzi. Znowu. Jak ja tego cholernie nienawidzę. Nie jest już jak wcześniej. Wakacje się skończyły i jest cały czas pod górkę. Brakuje mi kilku osób z którymi ostatnio prawie nie rozmawiam. Muszę to ponadrabiać. Z jednej strony czuję, że coś we mnie umiera, a z drugiej nie czuję NIC. Jakbym się wyzbyła uczuć. Ale ja po prostu staram się być silna i nie pokazywać jak to boli.
+ Hahaha. Wychodzę sobie po schodach z szatni, a tam patrzę wisi kartka z... DARIUSZEM Z TRUDNYCH SPRAW! Bardzo inteligentny pomysł Krystiana na swoje plakaty wyborcze ;d. I dziękuję pani De. że wysłała mnie dziś po ten pieprzony biały podkoszulek. I rozpisałam się, a powinnam kończyć. Adios! Idę na live z Włodeczkiem :3.