wiesz, dzisiaj jest nasza 5 rocznica.
ja tutaj, on w domu. troche to smutne...
tęsknie za tym, jak byłam w domu i odległość między nami wynosi 900 m a nie 56 km...
tęsknie też za tym, kiedy chodził do szkoły a nie do pracy ;p bo wtedy by do mnie przyjechał, bo do szkoły mógł nie pójść.
czas strasznie szybko mija... naprawdę.
eh... kiedyś Kasia śmiała się, że tak w sumie to jestem starą panną ze względu na staż :P
ale tak szczerze... to nie chce tego zmieniać w najbliższym i troche dalszym czasie. i troche się boje, że jednak któregoś dnia mogę dostać ten pierścionek. mimo kilku dyskusji na temat dlaczego nie teraz.
ja po prostu nie widze siebie w takiej sytuacji. troche to skomplikowane, ale... chyba boje się myślenia o ślubie, zaręczynach itd. nie chodzi tutaj o to, że to oznacza 'na zawsze', bo dla mnie na zawsze jest juz od bardzo bardzo dawna.. ja chyba panikuję przed weselem.. może naoglądałam się za duzo filmów, ale zawsze coś w nich nie wychodzi. a ja bym później przeżywała i w ogóle...
wiesz, cieszę się, że wreszcie jesteś naprawdę szczęśliwa :)
pomyśl życzenie, tylko nikomu nie mów...