Najgorzej.

Boże bożenko, świat się wali.

Jestem w czarnej dupie. Stoję pomiędzy tym czego chcę, a tym co powinnam.

W sumie to sama nie wiem czego chcę, FATALNIE! Bo kto ma wiedzieć jak nie ja?

Wszystko się sypie, nic tylko się pochlastać. Do tego jeszcze jestem chora i męczy mnie potworny katar.

Nie mogę się na niczym skupić, uczę się i uczę, ale nic nie wchodzi mi dzisiaj do głowy.

Byle do piątku i do mojej Tajczak! <3 Stęskniłam się max, nic nie pomoże mi bardziej od spotkania z nią.

Chciałabym, żeby życie było prostrze i, żeby lepiej szło mi podejmowanie decyzji, bo chyba podejmuję je zbyt pochopnie.

Zamiast wziąć się za siebie to ja dobijam się tylko zamulającymi piosenkami, brawo dla mnie.

Chcę, żeby było lepiej, ale nie chcę sobie pomóc, fuck logic.

Zaufanie- ciężki temat, wydaje mi się, że już nie jestem w stanie zaufać ŻADNEMU chłopakowi.

Zmieniłam się, nie jestem już tą samą dziewczyną, którą byłam ok. 2 lat temu...

Szczególnie po ostatnim roku szkolnym, który bardzo na mnie wpłynął.

Boję się każdego kolejnego dnia, czuję, że będzie tylko gorzej.

Tak bardzo pragnę być szczęśliwa.

Może kiedyś mi się to uda... Póki co nie widzę nawet światełka w tunelu.

TAK ŹLE NIE BYŁO JESZCZE.

isiaisiu.