Dawno mnie tu nie było. Czas najwyższy to nadrobić.
Narzekam jak chodzę do szkoły, że jestem tak bardzo zmęczona a jak przyjdzie ten wolny poniedziałek i muszę pomóc coś mamie to dopiero można poczuć co tak naprawdę znaczy ciężki dzień
"Prawdziwi palacze, Ganja Mafia familia
Przepalone konta, fury, znowu płonie willa
My kochamy ganję bardziej niż Romeo kochał Julię
Mamy przepaloną gardziel, dym oktawy generuje
Nie truję się syfem, nie dla mnie kopane zioło
Woda, soda, podbiał, me płuca tego nie chłoną
Pora by zaufać plonom, minie dżungla w szafie słońce
Jak nie jesteś ogrodnikiem, nie pal kundla jak cię proszę
Gdy palisz od święta to nie strugaj ganjamana
Nie jeden kozaczył, potem kameleon, biała ściana
Marihuana to nie tania dziwka do lansu
To pożywka dla umysłu, droga do głębokich transów
Czasami zbastuj co za dużo, to nie zdrowo
Bo wpadniesz w leniwy nastrój i zeswoisz się z sofą
Poddam się pod Boga osąd, ciekawe czy łamie prawo
Bo skoro to niebo to na bank tam dużo palą"
Taaa zapaliło by się na poprawę nastroju....