moja kicia kc ponad zycie
jeszcze dzis i czwartek meczyc array, wykuc tren, verby, wzory na matme, deutsch
w sobote juz relax KRAKÓW only, byle spokojnie i byc neutralna, music on in headphones
nie wiem czy jest warto zawracac glowe osobie, ktora pogodzila sie z tym, ze nigdy do niej juz nie podejde, bo jestem niby tchorzem i nie mam odwagi. to po czesci prawda, jestem jebanym tchorzem, bo gdybym nie zrobila tego, co mialam zrobic, zylby teraz spokojnie i nie musial zawracac sobie dupy taka marna osoba jak ja. ale ja bym podeszla, tylko ze on nie potrafi sie przyznac, ze tez brakuje mu odwagi i wygladaloby to tak, ze ja probuje wydusic z siebie cos madrego, a on mialby to w dupie i pieprzylabym do sciany prawwda. tylko ze to sie stalo niestety, a wedlug mnie to jedno wielkie nieporozumienie, bo on zupelnie nie zna calej sytuacji, nie bylo go tam, wiec czy ma prawo mi wmawiac falszywosc? nie zrobilam nic, za co zasluzylabym na prawo zdrajcy narodu, skonczonego falszywca, meczennika i zlodzieja dobrych uczuc. poprostu isc sie powiesic na tej uschnietej sosnie, prosze kc