Łatwo powiedzieć "Wszystko będzie dobrze", "Nie łam się,dasz radę", "Przecież to nic takiego." Ale rzeczywistość wcale nie jest taka kolorowa. Gdy jesteś sama, bez przyjaciół, rodziny, miłości nic nie jest łatwe.Gdy siedzisz w czterech ścianach i wypalasz paczkę papierosów dziennie, bo już wszystko posprzątałaś i nie masz się czym zająć. Gdy w międzyczasie szukasz pracy, bo po to przyjechałaś. Dzwonisz,wysyłasz CV po nic. Przepracujesz 3 dni w, za przeproszeniem, chujowej atmosferze, żeby się okazało, że są "cięcia budżetu".
Nie jestem tu sama,wiem. Ale... wszystkie najbliższe mi osoby są dwa tysiące kilometrów ode mnie. Rozmowy przez telefon, na fejsie- tak naprawdę to jest nic. Nigdy w ten sposób w stu procentach nie pokażesz tego co czujesz.
Jestem tu dopiero, a może aż, dwa tygodnie. Planowo zostało mi jeszcze sześć. Czy dam radę? Nie wiem. Nie mogę zawieźć ludzi wokół mnie, wystawić się na pośmiewisko. Ale jest ciężko. Ciężko, nie tylko ze wzglęu na tęsknotę, czy pracę, ale właśnie tą myśl "Co ludzie powiedzą?". To cholernie przybijające.
Podsumowując jestem tu wśród ludzi, a jednak czuję się samotna. I w znacznej części pozbawiona pozytywnych emocji.
Dobranoc.
https://www.youtube.com/watch?v=7kPgYPsfKaY