A oto Gucio, w sumie Gurt, ale mówimy na Niego Gucio. Moje gniade szczęście ;** W sumie nie moje, tylko szkółkowe, ale ja mam fioła na Jego punkcie ;D Kocham Gucia jakby był mój. Niestety nie jest i nie będzie ;( No ale cóż.. Mówi się trudno i żyje się dalej.
W środę na Guciu jeździłam. Super trening był ;D Jeździliśmy najpierw drągi, tak żeby się wyrobic, bo drągi leżały jakieś niecałe 2 metry od płotu ;p Potem najpierw przejechac te drągi i odrazu jakieś 3 metry za nimi leżały na galop. No to zagalopowanie i jedziemy ;p. Potem w ogóle inaczej, bo tamte drągi na kłus z drugiej strony, szybko, bo zaraz w narożniku zawrócic i zagalopowanie i drągi na galop, które dziwnym, tajemniczym sposobem znalazły się na ścianie ;p
A wczoraj na Wojtusiu jeździłam. :) Też super było. Zagalopowania ze stępa. ;D I zwroty na przodzie. ;P Wojt duuuużo umie. Tylko troszkę leniwy jest, ale potrafię się z nim dogadac :) A to najważniejsze ;D
A dzisiaj na 16 też mam trening i też na Wojtusiu. Bo Gucio w weekendy tylko o 12 jeździ :( No ale poradzimy sobie :) O Borze! (Bora nie ma! Boro ma swoją grupę! xdd) Jest taka ładna pogoda. Ciepło jest i ogólnie lekki wiatr tylko, no i jest sobota! Więc ja za jakieś dwie godzinki się do stajni wybieram już ;p Nie usiedzę w domu xdd