photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Dodane 31 PAŹDZIERNIKA 2011 , exif
58
Dodano: 31 PAŹDZIERNIKA 2011

Hej słoneczka!
Mój dzisiejszy obiad, zupa z ryżu i mleka (385 kcal cała miska). Nie dodaję tego przepisu na blogspota, bo nie jest zbyt skomplikowany :) Wystarczy ugotować brązowy ryż i zalać chudym mlekiem :)

Nawet nie wyobrażacie sobie, jak się z wami zżyłam przez ostatni czas. Mam tego bloga jakoś od roku, ale przez pewien czas nie byłam tu obecna. Uznałam, że dam sobie radę i tak było. Ja dawałam sobie radę, ale coś mnie gryzło, chciałam pomagać tym, które są jeszcze słabe, które sobie nie radzą, Nie chciałam, żebyście się głodziły i wymiotowały. Chciałam wam pokazać zdrowy sposób na bycie piękną. Więc oto jestem w tym celu spowrotem :) Pewnie część z was wie, co przeszłam, ale jeśli nie to postanowiłam coś o tym napisać, abyście nie popełniały moich błędów.
Moją przygodę z odchudzaniem zaczęłam 2 lata temu, ważyłam wówczas 55kg przy wzroście 165. Było mi z tym źle, ponieważ większość koleżanek była ode mnie szczuplejsza. Nie mieściłam się w rzeczy, które one bez problemu mogły nosić. Tak więc zamieniłam chipsy, czekoladę i batony na jogurty, płatki fitness i owoce. Kolejnym krokiem była zmiana pieczywa na pełnoziarniste. Chudłam, ale chciałam więcej. Nie jadłam w szkole, zamiast ziemniaków do obiadu jadłam kromkę ciemnego chleba, na kolację jogurty. Takim sposobem doszłam do 48kg, ale widząc jak łatwo idzie chciałam chudnąć dalej. Przestałam jeść obiady, które gotowała mama, zaczęłam jeść na obiad płatki. Na śniadanie jadłam 2 kromki ciemnego chleba i plasterek sera topionego, na obiad płatki a na kolację 1 activię. Żywiłam się tak przez ponad miesiąc. Wyobraźcie sobie jak wtedy wyglądałam. Ważyłam niecałe 44kg, byłam chuda, nie miałam prawie w ogóle mięśni, miałam ogromną przerwę między nogami, wystawały mi żebra i w sumie wszystkie inne kości. No i jak się pewnie domyślacie rodzina zaczęła się martwić, najbardziej mama. Chciała mnie wysłać na badania, nie chciałam iść, wiedziałam co to oznacza. Byłam świadoma swojej anemii a nawet anoreksji. Mimo to nie chciałam jeść, bałam się przytyć. Nie chciałam jeść nawet piersi z kurczaka, bałam się, że od niej utyję. Wiedziałam, że jak pójdę na badania to zamkną mnie w szpitalu i będą we mnie wpychać, ale nie poddawałam się, chciałam być chuda. Zwlekałam z badaniami, cudem udawało mi się ich uniknąć, ważyłam już ok 42-43 kg. Byłam słaba, zwykły spacer mnie męczył, chodziłam bardzo szybko spać, miałam problemy ze skupieniem na nauce. Pewnego dnia siedząc przy stole i odrabiając lekcje mama postawiła mi przed nosem półmisek a na nim ulubione ciastka. Nie czułam ich smaku od lat, tak bardzo chciałam je zjeść, chociaż jedno, że w końcu sobie pozwoliłam. Z biegiem czasu pozwalałam sobie również na inne rzeczy. Od czasu do czasu zjadłam loda albo batonik. Jakoś wróciłam do normalnego wyglądu. Czasem nawet zjadłam obiad, który gotowała mama. Ale wiedziałam, że nie mogę dalej jeść czego chcę, bo wkońcu wrócę do tych 55kg. Wtedy przeczytałam gdzieś o diecie wysokobłonnikowej. Szczerze mówiąc, jeśli macie się głodzić to już lepiej przejdżcie na tą dietę. Można dużo zjeść i przez błonnik nie czuje się głodu. Będąc na tej diecie ważyłam  46-47kg. Jadłam m.in. ciemne pieczywo, płatki, musli, activię zbożową, owsiankę nesvitę. Potem zaczęłam wprowadzać do żywienia obiady takie jak np jem teraz. Utrzymywałam wagę 47-48 kg bez trudu i bez głodu. W święta jadłam, co chciałam i przytyłam do 50kg. Od nowego roku starałam się to zrzucić, jednak przez sport wzmocniłam sobie mięśnie a tłuszcz jako tako udało mi się spalić. Teraz ważę 50kg i mam zamiar likwidować tłuszcz nadal, ale nie tracąć mięśni. Nie chcę być po raz drugi cieniem siebie, który lada chwila może umrzeć bo organizm zjada doszczętnie mięśnie.

Dziękuję wszystkim, które to przeczytały. Może komuś otworzy to oczy, naprawdę czuję się wśród was jak wsród najlepszych przyjaciółek. Dużo bymm dała, żeby spędzać z wami czas na żywo. Opisałam to z troski o wasze zdrowie i poprostu musiałam to z siebie wyrzucić. Chyba pierwszy raz dodaję taką długą notkę :) Miłego wieczoru, idę wam pokomentować :)

Zapraszam na bloga:
http://inspiredperfection.blogspot.com/

Komentarze

Junior medella Gratuluję Ci,że wyszłaś z tego można już powiedzieć nałogu ;)
Dasz mi może informacje o tej diecie z błonnikiem? :)

A z Twoich przepisów korzystam :D Są pyszne no i zdrowe ;)
03/11/2011 18:31:01
xbones ćwiczyłaś coś w tym czasie?
01/11/2011 14:59:36
kolejnyrazdocelu Ja również zaczynałam z takim samym wzrostem i wagą.. No powiedzmy. Bo odchudzam się teraz drugi raz, za pierwszym zaczynałam z wagą 53, ale niestety przytyłam. Teraz staram się to robić zdrowo, bez obsesji, jak kiedyś. Miło czytać, że ktoś widzi swoje błędy, wyszedł z nich i jeszcze chce, by to była przestroga dla tych nieumiejętnie odchudzających się. Cieszę się, że Ci sie udało :) A Twój brzuszek na zdjęciu z dzisiaj, jest fajniusi :D.
01/11/2011 10:25:03
wantbeperfect Cieszę się, że udało Ci się z tego wyjść i zacząć odżywiać się zdrowo. Dobrze, że jesteś tutaj z nami i dla nas. ♥
01/11/2011 9:42:54
uglyskeleton My Ciebie tez kochamy i nie wyobrażamy sobie życia bez Ciebie i Twoich przepisów <3
01/11/2011 7:27:21
wagaspadawdol ze tak powiem dobrze, ze sie w pore ogarnelas ! :)
31/10/2011 22:37:45
kurwastrzegom Świetna notka
Daje wiele do myślenia i podnosi na duchu;)
Oby tak dalej
+
31/10/2011 22:27:07
chudemarzenie z dupy strony:D
31/10/2011 21:20:36
10kgmnieeej ła. świetna notka. chciałabym dostać od Ciebie wiele rad. jesteś świetna!;*
31/10/2011 21:14:37
changeonbetternow notka godna gratulacji ;)
31/10/2011 21:11:58
wygladacatrakcyjnie bardzo mądra notka kochana ;)
myślę że do paru osób dotarły te słowa ;)
31/10/2011 20:56:46
striveforperfect I bardzo dobrze, zrobiłaś jedząc więcej. Nie przytyłaś dużo, a wyglądasz idealnie. <3 Teraz jesz, zdrowo kolorowo i tak też się da chudnąć przecież. Jesteś dla mnie inspiracją, bo myślę że mogę napisać do Ciebie jeżeli mam problem, ze zrobieniem jakiegoś posiłka czy obliczenia kaloryczności czegoś, bo wiem że się na tym znasz. Cieszę się, że trafiłam na Twojego bloga, bo tak naprawdę to dzięki Tobie i Twoim przepisą na pyszne, mało kaloryczne posiłki zrozumiałam, że nie muszę się głodzić żeby chudnąć. Robię sobie, podobne posiłki do Twoich i jestem z tego zadowolona, bo czuję się najedzona i nie myślę, co chwilę o jedzeniu. Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe? c:
31/10/2011 20:26:25
~awkwardme świetna notka, widzę że dużo przeszłaś tylko przez to jeba*e jedzenie. ale niestety, takie życie... -,-
31/10/2011 20:20:06
Junior sexyandskinny świetna notka! właśnie o to chodzi! nie o głodzenie się, katowanie, ale dąrzenie do swojego ideału świadomie. zmotywowałaś mnie ;*
31/10/2011 20:16:43
cwiczichudnij I taki jest cel właśnie naszego pisania tutaj :* Trzymaj się jesteśmy z Tobą.
31/10/2011 19:59:26
cookie12 bardzo podoba mi się Twoja notka < 3
31/10/2011 19:55:33
xxbedechudaxx bardzo pouczająca notatka ; *
31/10/2011 19:48:29