Cenię sobie swoją niezależność, swoją przestrzeń osobistą, swoją ciężką pracę. Doceniam, że widziałam wiele, studiuję i robię to co kocham. Nie zrozum mnie źle, kocham swoje życie, kocham swoją pracę i kocham to miasto. Tylko czasem usiądę sobie przy ścianie lub na parapecie i zapłaczę nad tym, czego mi brakuje. Boję się o swoją przyszłość, martwię się samotnością. Obawiam się, że nie zobaczę tego, co chciałabym jeszcze zobaczyć, a pracę utracę. I nie wstanę aby iść do ludzi, bo nie mam za bardzo gdzie iść. Ale to nic, ja sobie jakoś poradzę. Zawsze radzę sobie jakoś.