i znowu przychodzi ten dzień... chcesz tego czy nie,dni takie niespodziewanie Cię dopadają.życie to ciąg niespodzianek,przypadków i zbiegów okoliczności. a co jesli to wszystko składa się na ... przeznaczenie. co jest tym przeznaczeniem? trudno odgadnąć.nowy dzień - nowe szanse. a może nowe porażki ? w dużej mierze zależy od Ciebie. co jeśli w kwestiach najważniejszych dla Ciebie nie masz nic do powiedzenia? jeśli Twoje życie podporządkowane jest innym? wtedy tracisz siłę,nadzieje i motywację. każdy dzień jest szarym dniem. wiesz,że nic się nie wydarzy. i tak jest. mimo iż zazwyczaj to co myślisz,że się stanie - nie dzieję się. nie masz siły by zrobić coś dla siebie, by wreszcie było inaczej. optymista czy pesymista? racjonalista. lecz granica miedzy pesymizmem a racjonalizmem zaciera się. nie czujesz,że ją przekraczasz. świat brudny i zły. obiecujesz sobie,że będzie lepiej...nie jest. co jeśli Twoje ambicje, marzenia i plany na przyszłość nie są wystarczającym powodem by by żyć i je spełniać? może to dlatego,że tracisz nadzieję? bez niej ani rusz. a gdy już wszystko przestaje Cię cieszyc,gdy rozpadasz sie na kawałki...jak się pozbierać? tyle pytań bez odpowiedzi, tyle niespełnionych marzeń, tyle przerastających ambicji...
... a Ty czujesz się jakby wewnatrz siebie była burza. albo i nie. cisza po burzy. juz nic nie mozesz zrobic? a wlasnie, ze mozesz. bo to twoje zycie i tak czy inaczej w pewien sposob ty odpowiadasz na ciąg przypadków, które spotykają właśnie Ciebie. a jesli zycie to nie przypadki? jesli wszytsko jest ci przeznaczone, zapisane? moze i boga nie ma, ale jest cos co decyduje o naszym zyciu. tym czyms jestemy my. ty jestes swoim bogiem, rozumiesz? tylko ty decydujesz o wlasnym zyciu i o tym jak bedzie wygladac. ciagle myslenie o nim w kontekscie zla,brudu i okropienstwa to nie racjonalizm tylko pesymizm. tak strasznie szkodzi ci popatrzec na cos optymistycznie? a to wlasnie optymizm rodzi najdzieje. nadzieja rodzi dzialanie a dzialanie rodzi postep. postep sprawia, ze kazdego dnia sie rozwijasz. kazdego dnia jestes ciut innym czlowiekiem. tkwienie w miejscu i powierzchowne zastanawianie sie nad sensem zycia jeszcze nikomu nie przynioslo nic dobrego. bo zycie bardzo czesto nie jest dobre. jest zle. ale sęk tkwi w tym, zeby umieć popatrzec na nie z innej perspektywy. z kazdej porazki sie podnosic, uczyc sie na bledach i pokazywac sobie i innym, ze da sie rade. w kazdym czlowieku, kazdej rzeczy i kazdym zdarzeniu jest cos waznego i godnego zapamietania. moja mama zawsze mawia, ze to przypadkowi ludzie na ulicy zmieniaja nas a co sie w tym wiaze nasze zycie. ale to my decydujemy kogo spotkamy, bo to my decydujemy gdzie idziemy.
Dziękuje Nowak. to tak póki jeszcze nie mamy tego bloga.